sobota, 30 czerwca 2007

Rola internetu w turystyce - region Pojezierza Iławskiego

Właśnie udało mi się dokończyć tworzenie prezentacji multimedialnej dotyczącej roli Internetu w turystyce ze szczególnym uwzględnieniem regionu Pojezierza Iławskiego. Materiał jest przygotowany na spotkanie członków naszej organizacji, które będzie miało miejsce w przyszłym tygodniu. Na spotkaniu będą również obecni przedstawiciele naszych samorządów więc mam nadzieję, że mój wykład pozwoli na zwiększenie świadomości roli Internetu jako dominującego źródła informacji szczególnie w obecnych czasach w których dominuje globalizacja.

Prowadząc rozmowy kilkoma z osobami branży turystycznej, oraz przeczesując Internet pod kątem zwartości informacji związanych z naszym rejonem i co więcej oglądając później strony internetowe, stwierdziłem że wygląda to po prostu fatalnie. Oczywiście wpisując w wyszukiwarkę pewne słowa kluczowe np. "pojezierze iławskie", "mazury zachodnie", "iława" itd, itd dociekliwi w końcu dotrą do tego czego szukają. Jest jednak jedno ale - potencjalni klienci muszą najpierw wiedzieć, że coś takiego egzotycznego jak Pojezierze Iławskie w ogóle istnieje. Jeśli już jakiś potencjalny turysta np. mieszkaniec terenu województwa mazowieckiego zdecyduje się na przyjazd na te tereny, jego celem będą MAZURY lub Warmia - w zależności od preferencji. Ok. Idąc tym tropem wraz z Michałem Młotkiem, kolegą z którym dzielimy biuro, przegooglowaliśmy Internet pod względem wszystkich możliwych słów kluczowych, potencjalnie wpisywanych przez turystów który chętnie wybraliby się na teren Mazur lub Warmii.

Wynik naszej pracy ukazał żenującą prawdę. Otóż wszędzie reklamuje się Ostróda, Olsztyn, Morąg, Mikołajki, Stare Jabłonki i tak dalej, a gdzie jest Iława? Pojezierze Iławskie? ano nie ma! I co z tego że Miasto tworzy strategie? Co z tego że, głośno mówi się o rozwoju turystyki w naszym mieście skoro przypuszczalnie już na wysokości Torunia nikt tych głośnych rozmów nie słyszy? Bolesna prawda jest taka, że promocja miasta w Internecie jest na poziomie prawie żadnym lub bardzo mizernym. Ktoś chyba zaniedbał ten temat w ciągu ostatnich kilku lat.

Bez komentarza pozostawię fakt jakości stron internetowych co poniektórych firm z branży turystycznej. Część ewidentnie robiona we FrontPage'u najniższymi możliwymi nakładami finansowymi. Ale oczywiście każdy chciałby żeby turyści walili do nich drzwiami i oknami i najlepiej żeby to byli obcokrajowcy z "portfelami wypchanymi dolarami". Oprócz kilku perełek podam przykład stronę internetową zamku w Karnitach: www.karnity.pl . Czas biegnie, świat się rozwija a nasz lokalny internet został gdzieś w daleko w tyle. Czas ruszyć w końcu ten skansen!

I jeszcze jedna rzecz. Ceny wycieczek międzynarodowych są teraz tak niskie że trzeba naprawdę się napracować i zaproponować coś ciekawego żeby przyciągnąć turystów na nasze tereny. A coroczne pisanie w kolejnych folderach (których kolportaż jest w zasadzie żaden), że Pojezierze Iławskie to region piękny i ekologiczny, i że jeziora mamy i konie itd. nie przyciągnie turystów. Potencjalni klienci każdego dnia są zasypywani informacjami tego typu. Dlatego trzeba sprawić, żeby się najpierw o nas dowiedzieli a później przyjechali.

W mojej opinii należy zacząć od promocji w Internecie.

piątek, 29 czerwca 2007

Tyle informacji a tak mało czasu - rozwój osobisty i nasze cele życiowe

W dobie technik informacyjnych, której prym wiedzie oczywiście światowa pajęczyna, każdego dnia jesteśmy bombardowani olbrzymią ilością informacji. Kiedyś miałem okazję przeczytać na którymś z serwisów internetowych, że każdego dnia Sieć generuje taką ilość danych, którą przeciętny człowiek musiałby przyswajać przez całe życie. KAŻDEGO DNIA! Nowe produkty, nowe projekty, książki, artykuły oraz wiele innych - iście przytłaczające. Dlaczego o tym piszę?
Otóż zastanawiam się często nad kwestią istotności pewnych informacji, które człowiek codziennie przyswaja czytając prasę lub przeglądając Sieć w przełożeniu na postawione sobie cele życiowe. Oczywiście w moich przemyśleniach pomijałem całkowicie fakt wartości merytorycznej poszczególnych przekazów. Chciałbym podzielić się wynikiem moich analiz oraz wnioskami jakie mi się nasunęły:
  • Wartą nabycia jest umiejętność filtrowania informacji pod kątem jej przydatności co wbrew pozorom nie jest łatwe choćby z powodu "pokus" jakie wiążą się z czytaniem tekstów drugiej kategorii nieistotnych z punktu widzenia naszych celów życiowych.
  • W życiu zawodowym ale i prywatnym czas jest jedną z wartości nadrzędnych, której nie można tracić.
  • Każdy dobrze zorganizowany człowiek ma zapewne postawione cele, których osiąganie wiąże się z rozwojem osobistym (zawodowym, kulturalnym, rodzinnym). Rozwój wiąże się z nauką a nauka wiąże się między innymi z przyswajaniem informacji, których ówczesnym źródłem często bywa Internet. Po raz kolejny pojawia się problem umiejętności filtrowania informacji.
  • Najgorszą z możliwych "pokus" jest oglądanie materiałów video na Youtube itp serwisach
W każdym razie pojawia się pewien problem związany ze znalezieniem balansu pomiędzy poświęceniem czasu na przyswajanie informacji związanych z rozwojem osobistym a czasem poświęconym chłonięcie informacji kulturalnych, rozrywkowych itd. Wracając do "pokus informacyjnych" otóż oprócz doskonałym przykładem takiej pokusy jest serwis wykop.pl, którego zresztą jestem stałym czytelnikiem i chyba się od niego uzależniłem. Serwis jest świetny! Internauci "wykopują" mnóstwo ciekawych informacji. Ale ile z nich jest dla nas istotnych z punktu widzenia naszego rozwoju osobistego?
Swojego czasu często czytałem informacje pojawiające się na ogólnopolskich serwisach informacyjnych WP czy ONET aktywnie je komentując. Po jakimś czasie zacząłem się zastanawiać nad przydatnością zawartości poszczególnych newsów mając na względzie postawione cele. W końcu doszedłem do wniosku, że nie warto zawracać sobie głowy rzeczami na które nie ma się wpływu.
Cały ten post jest chaotyczny ale wiele wniosków postaram się rozwinąć z najbliższym czasie.
Całość sprowadza się do jednego. Skończyły się czasy "złotych rączek"a cały świat poszukuje specjalistów. Bez względu na branżę tacy ludzie są najlepiej opłacani. Żeby nim zostać każdego dnia, konsekwentnie należy przyswajać wiedzę ze swojej dziedziny, oczywiście mając na względzie postawione cele.
Na koniec zamieszczę jeszcze prezentację multimedialną "Shift Happens", o której pisał swojego czasu Alex Barszczewski (polecam lekturę jego bloga), w poście "Pobudka", która związana jest ściśle - moim zdaniem z poruszonym tu tematem.


środa, 27 czerwca 2007

Nowy mam nadzieję ostateczny

Mam nadzieję, że tym razem wystarczy mi czasu żeby zacząć publikować. Noszę się z tym zamiarem już od kilku miesięcy.
W każdym razie to już trzeci blog, który prowadzę. Dwa pozostałe pracują na systemie wordpress. Jeden z nich jest ściśle związany z pracą, którą w chwili obecnej wykonuję jako pracownik Lokalnej Organizacji Turystycznej w Iławie - serwis informacyjny miasta Iława www.ilawa.net.pl. W tej chwili to również oficjalna strona internetowa Informacji Turystycznej w Iławie. Drugi już nieco "zakurzony" dotyczy komentarzy związanych z ewaluacją tego pierwszego i jest dostępny pod adresem www.slimo.wordpress.com .
W związku z ciągłym rozwojem blogosfery oraz możliwości, które płyną z publikowania postów a także satysfakcji wynikającej z tego, że ktoś czyta te wypociny, postanowiłem zacząć publikować. Oczywiście największe "wzięcie" mają blogi tematyczne, przynajmniej w moim mniemaniu. Coraz częściej mówi się o blogach pracowników firm dzięki którym pracodawca na bieżąco monitoruje działalność poszczególnych pracownikach bez fizycznego kontaktu, blogach - pamiętnikach, złotych myślach, tematycznych itd. W tym przypadku, blog Fresh-look ma zaspokoić wszystkie te potrzeby i być wirtualnym odzwierciedleniem mojej osobowości, organizacji pracy i mojego życia w ogóle. Mam nadzieję, że w miarę publikowania kolejnych postów blog dorobi się pewnego "schematu organizacyjnego" i będzie miał jakąś wartość merytoryczną.