środa, 5 października 2011

Konsumpcja kosztem wartości

Niedawno napisał do mnie kolega z którym znamy się od małolata. W swoim liście porusza temat którym myślę warto się podzielić. Oto treść wiadomości:
Moi drodzy, dziś nieco refleksyjnie.
Pisze zawzięcie prace na temat standardow stron w internecie, a przez to tez zaglebilem sie w historie powstania internetu i jego konsekwencje. Uwazam, ze komputer to zaraza tych czasów. Przez to wielu z nas, czas ucieka przez palce. Sam siedze duzo przed komputerem, wiec wiem jak sprawa wygląda. Jednak zawsze inne priorytety np. wypadow w tzw realnym świecie, stawiam wyzej. Czesto rodzice moich kursantow przychodzai mowia "niech Pan go odciągnie od tego komputera". Nie ogladam telewizji od ponad 10 lat i jak przyjade do domu, to jedyne co trawie, to discovery. Natomiast choćby reklamy, szczegolnie w polskiej telewizji, które trwaja 15 minut i to co chwile, kompletnie mnie wykanczaja. Szczegolnie jak chce sie zdrzemnąć, mam zamkniete oczy i "gra" telewizor, wtedy zmysl wzroku jest wylaczony, a przez to mniej jestem ogłupiony obrazem i przysluchuje sie chcac nie chcac bardziej tresci. To wtedy jestem załamany.... Co sie tym ludziom wciska. Nie raz juz ktos skoczyl z bloku zabijajac się, bo myślał, ze jest supermenem, bamanem, czy spidermenem, a to tylko szczyt gory lodowej takich niedorzecznych zachowan ludzi oglupionych "mediami"Ogolnie rzecz biorac człowiek ma manie odkrywania i wszystkie odkrycia najpierw byly poprzedzone odwazna nierealna wizja czegoś przyszlosciowego i w tym nie ma jeszcze nic zlego, o ile umiemy rzeczywiście ta realnosc od fantazji odroznic. Jesli chodzi o dzieci, to juz chyba kwestia rodziców zeby chlonne i bezbronne w swej naiwnosci dziecko dobrze pokierowac. Wlaczcie sobie kiedyś cartoon network ten program z bajkami:) "dla dzieci". Zalamiecie sie, jak zobaczycie jakie treści przekazuja bajki.Jakis czas temu mialem pod opieka chlopaka w okolicy 6 lat i on non stop chciał sie bic i mowil mi jakie to ma moce, naprawde wierzac w to, ze je ma. Byl bliski frustracji, a nawet w nia popadal. Plakal i sie denerwowal, kiedy udowadniałem mu, ze tak nie jest. Rozmawialem wtedy z Jego rodzicami na ten temat mówiąc - poogladajcie te bajki, zobaczcie jaka tresc niosa, zobaczcie tam wciaz sie tylko bija i zwalczają i nie wazne, ze to niby dobro ze zlem walczy i ze dobro wygrywa, wazne, ze jedyna forma zalatwiania spraw jest gladzenie innych i zwalczanie ich..... To jest przerazajace. Ludzie nie zdają sobie sprawy z wagi tego typu przekazu. Jakbysmy byli przygotowywani do wojny "w dobrej sprawie" oczywiscie:) Ostatnio coraz czesciej mysle, ze to nie jest tak, ze ludzie świadomie, ze caly swiat idzie swiadomie w zlym kierunku, bo nie ma mozliwosci tak spójnego podejscia wszystkich w tym tak "walecznym" spoleczenstwie i dlatego doszukuje sie w tym działania czegos znacznie gorszego.Dlaczego ludzie odchodza od dobra i wartosci dobrych?????????????Masakra. Przecież ludzie nie chca cierpiec i czy nie widza, ze do tego cierpienia dążą??Podsylam link - nagranie Ks. Zwolinskiego, mysle ze bardzo ciekawe nie tylko dla chrześcijanina, ale dla kazdego, choby pod katem socjologicznym http://www.speedyshare.com/files/30551919/08-Ks._Zwoli_ski.mp3
VANIL


I moja skromna odpowiedź:
Całkowicie się zgadzam, sam nie oglądam telewizji a na polską mam uczulenie. Oglądam od czasu do czasu kanały brytyjskie (Dave, ITV, BBC 1) i pomimo że syndrom mózgojebania pojawia się w każdych mediach niezależnie od kraju, to ja traktuję to tylko jako edukację językową a treść jest dla mnie zupełnie trzecioplanowa. Od długiego czasu staram odwieźć się żonę od oglądania piorących mózg programów rozrywkowych i niedorzecznych seriali ale wiadomo jak jest z kobietami - one są inaczej skonstruowane i rozpracowanie mechanizmu postrzegania ich rzeczywistości staje się często niemożliwe:)
Co do dzieci też przyznaję rację. Widzę jak jest z moim synem. Choć nie chcę się tutaj usprawiedliwiać powiem tylko, że w tym pokręconym świecie naprawdę ciężko utrzymać rodzicom optymalny balans, bo każdy dzień to walka o przetrwanie a dzieci i ich wychowanie spychane są na dalszy plan. Natłok codziennych obowiązków i praca bywają naprawdę przytłaczające. Zresztą nie wiem czy sam czasami myślisz o rodzicielstwie ale jak przyjdzie czas na pewno spojrzysz tez przez pryzmat nazwijmy to rodziców XXI wieku. Pomimo że kocham swojego syna nad życie to nie dziwię się dlaczego ludzie nie chcą mieć dzieci i wcale ich za to nie winię.

Świat jest zepsuty a w zasadzie każdą dziedzinę życia owładnęła konsumpcja. W przypadku dzieci widzę to tak: bajka BEN10 --> Reklamy zabawek BEN10 --> Sprzedaż. W tym przemyśle i każdym innym zresztą nie chodzi już o wartości tylko o zrobienie kasy. Przyznać trzeba że prawie każdy element interakcji międzyludzkiej w tych czasach ma podtekst komercyjny i filtrowany jest przez pryzmat własnych korzyści.


piątek, 26 marca 2010

Wiosna w Iławie

Nadszedł czas na wizytę w rodzinnym mieście. Pogody mile nas zaskoczyła i pomimo lodu na Jezioraku jest słonecznie i ciepło aczkolwiek trochę nudno. Dni lecą jak szalone i niebawem trzeba wracać. Póki co poniżej publikuję zdjęcie z wakacji. Ostatnio zastanawiam się nad kilkoma artykułami dotyczącymi życia w Wielkiej Brytanii. Oczywiście jest ich mnóstwo w Internecie jednak wiele źródeł (szczególnie mass-media) karmi nas wiedzą jako to nam emigrantom tam źle i jaka to krzywda nam się dzieję i że chyba wszyscy pracujemy w obozach pracy. Mam nadzieję przedstawić sprawę z nieco innego punktu widzenia. Póki co raz jeszcze pozdrawiam ze słonecznej Iławy. Niebawem wieści z Leicester!

poniedziałek, 25 maja 2009

Trip to Belvoire Castle

I thought to start new series about our trips around the country through last time, so here you are, it is first part. Together with my wife and our son we have been in many gorgeous places here in UK worthed to show and describe, so we think it's good idea to share with other people our experiences.
Belvoire Castle is the last place we've visited. We went at Sunday 24'th of may just before Uk's spring bank holiday Monday. Castle is placed not so far from Leicester however our trip took around hour to get there - either, because of traffic and second class roads. Road don't lead through motorway, which is more interesting. We have get there around noon. To summarize the day I can say we have spent great time there. Castle supplies amazing filings. Unfortunately the most significant part of the castle (interiors) can't be photographed - it's strictly prohibited, but trust me they are awesome! My wife especially liked the castles garden. Weather was great so we had the picnic outside as well. If you are interesting here you'll find more additional informations about the Belvoir Castle.
Below some photos from the trip:




sobota, 28 marca 2009

Come back

It's more than one year since I wrote post on my blog. In the last one I was promising myself (or readers) to start write in english. Personal for me it is rather a "testing field" and opportunity to have some efficient practise than something with substancial contenst. Well, because my english writing on this stage is only one of many other ways to practice my language skills I will be writing some simple texts on the beginning. I'm 100% sure that You'll find many grammar mistakes but to be honest I don't care really. I hope to write one post weekly, we'll see. Right, this should be all for now. In the next one I plan to update some information about what I do now at work. Regards for all of this who read this blog and every new readers. See You soon!
PS. I forgot to mention - my purpose to write in eglish is to extend readers for people from other countries, and share experieces with them.

sobota, 10 listopada 2007

Welcome in UK

Tygodnie bicia sie z myslami, tygodnie zmagan z samym soba zaowocowaly w koncu podjeciem decyzji o wyjezdzie. Tak wiec jak wiekszosc moich znajomych znajomych znalazlem sie na Wyspach. W Polsce perspektywy rozwoju sa male lub po prostu zadne. W kazdym razie 01 listopada wyladowalem na London Stansted a stamtad pojechalem do Leicester. Tegoz samego dnia zakwaterowalem sie na 97 Cambridge Str. Kolejny dzien to wizyta w jednej z agencji o dzwiecznej nazwie Templine, gdzie od razu zaproponowali mi prace. Tak wiec od poniedzialku 05.11.2007 pracuje. Nie jest to cale szczescie przyslowiowy zmywak a sama stawka tez jest satysfakcjonujaca. Jedym minusem sa dojazdy - 25 mil w jedna strone. Na chwile obecna pracuje w firmie, ktora dziala na zlecenie Tesco. Razem z 5 osobowym teamem naprawiamy metalowe klatki. Tak wiec szlifierka kontowa w dlon i jedziemy. W czasie pierwszych dni pobytu zalozylem sobie konto w banku, bylem tez na spotkaniu w Jobcenter w sprawie aplikacji na National Insurance Number. Jeszcze tylko HomeOffice i bede mial swiadomosc ze wszystkie formalnosci zwiazane z podjeciem pracy mam juz za soba.
Zycie i praca w UK jest calkowitym przeciwienstwem tego co sie dzieje w naszym kraju. Nie bede rozpisywal sie i chwalil jak tu pieknie - opini na ten temat mozna znalezc cale megabajty w Internecie. Jest po prostu inaczej - latwiej, swobodniej, normalniej. Anglia rzadzi sie wlasnymi zasadami i wyraznie mozna wyczuc ze panuje tu lad i porzadek.
Mysle o zapisaniu sie do Uniwersytetu na ktorys z kursow jezyka angielskiego luz jakis kurs zawodowy w Adult Training Center.
Poza tym okrutnie tesknie za moim wspanialym 11 miesiecznym synkiem i jego mamusia, i nie ukrywam ze chcialbym zeby byli tutaj ze mna i zdybywali ten niebywaly kraj. Jednak ja sam na razie musze przygotowac fundament do ich przyjazdu.

poniedziałek, 3 września 2007

Czym jest pełen sukces?

Doskonały wykład Brian'a Tracy na temat tego czym naprawdę jest sukces. Swój wykład opiera o lata badań i doświadczeń, które prowadził przez ostatnie 25 lat. Oto co można nazwać pełnią sukcesu:

1. Spokój ducha.
2. Zdrowie oraz wysoki poziom energii witalnej.
3. Stosunki międzyludzkie.
4. Finansowa wolność.
5. Cele i ustalone wartości.
6. Samorealizacja.

sobota, 1 września 2007

Po Konferencji Międzynarodowej


I tak oto trzymiesięczne przygotowania zaowocowały udanym jak sądzę pobytem delegacji Litewskiej, oraz dobrze zorganizowaną Konferencją Międzynarodową. Tego typu wydarzenia otwierają człowiekowi oczy nieco szerzej i pozwalają dostrzec pewne sprawy z innej perspektywy. Organizacja w której pracuję realizuje obecnie projekt współfinansowany z unijnego programu transgranicznego Interreg3a. Ponieważ jednym z wymogów uzyskania dofinansowania było zawarcie partnerstwa przedstawicielami instytucji z innych kwalifikujących się krajów, podjęliśmy współpracę z trzema partnerami z Litwy: Kłaipeda District Municipality, Priekule Employment Center oraz Kłaipeda Uniwersitet. Efektami realizacji wspólnego projektu będzie wypracowanie produktów turystycznych obu regionów, ich promocja, analizy naukowe dotyczące potencjału turystycznego obu regionów: Pojezierza Iławskiego i regionu Kłajpedy, marketing wypracowanych produktów turystycznych oraz kilka innych wskaźników. Projekt bardzo trudny i bardzo złożony ale nasz team stara się jakoś radzić.
Otóż zgodnie z założeniami projektu miały się odbyć dwie Konferencję na których poszczególni partnerzy projektu przedstawili by progres swoich działań. I w ten oto sposób jedną mamy już za sobą kolejna przewidujemy w listopadzie. Oczywiście oprócz korzyści jakie wynikają z tego rodzaju spotkań w stosunku do naszej organizacji, każdy z członków naszego zespołu skorzystał z niego również. Pobyt delegacji litewskiej trwał 5 dni, z czego tylko jeden przewidziany został na samą Konferencję. Pozostałe dni to zapoznanie 14 osobowej grupy Litwinów z naszymi walorami turystycznymi, co przekładało się na podróże po Pojezierzu Iławskim i prezentowaniu naszej pięknej krainy, a także spotkaniach z przedstawicielami samorządów lokalnych.
Co najważniejsze jak dla mnie, całość spotkania odbywała się w języku angielskim. Była to niepowtarzalna możliwość przetestowania swoich umiejętności językowych oraz uświadomienie braków z tym związanych. Ogrom satysfakcji, który wynikał ze sprawnego porozumiewania i organizacji pobytu trudno opisać. Myślę że taka praca w przyszłości przyniosłaby mnóstwo radości. W każdym razie wiara we własne siły i poziom samooceny wzrósł do poziomu satysfakcjonującego i liczę na to, że powrót do szarej codzienności nie zaburzy tego co udało mi się uzyskać podczas tych kilku pasjonujących dni.
Motywacja to sprawa pierwszorzędna, bez niej niewiele się osiągnie. Dlatego też każdy z nas powinien szukać zajęcia w życiu, które każdego dnia będzie popychać nas do rozwoju. Najgorsze co może człowieka spotkać to beznadzieja szarości życia codziennego i brak perspektywy na dalszy okres w życiu.